środa, 26 lutego 2014

Projekt dla domu: kosz z papierowej wikliny

Już myślałam, że nie zdążę zrobić tego w lutym... Ten projekt zajął mi zdecydowanie (za) dużo czasu, a nie jest jeszcze skończony! Pozostało pomalowanie, może uszycie bawełnianego wkładu... a potem zrobienie drugiego takiego kosza, troszkę większego. Oba mają stanąć w kuchni.

Prezentuję więc mój prywatny projekt dla domu numer 2 - kosz z papierowej wikliny. Wymiary ok. 50 x 25 x 20 cm, całość na stelażu z listewek. Choć pierwszy raz na moim blogu pojawia się papierowa wiklina, nie jest to pierwszy kosz w tej technice, jaki wykonałam. Poprzedni jednak był niemiłosiernie krzywy i nie doczekał się publikacji :) Potraktowałam go jako wprawkę. Utwierdził mnie w przekonaniu, że do dużych form potrzebne jest solidne oparcie i coś, co pozwoli utrzymać w miarę proste kąty. Dlatego też zdecydowałam się na drewnianą ramę, wokół której "zbudowałam" resztę.

W internecie znajdziecie wiele porad, tutoriali, filmików i innych materiałów, które pomogą Wam zacząć przygodę z papierową wikliną. Na pewno wymaga to nieco cierpliwości, a może po prostu wystarczy nie porywać się na większe formy tak od razu... Chyba lepiej zacząć od czegoś małego :) W internecie nie znalazłam jednak żadnego opisu koszyków wykonanych w oparciu o stelaż, więc zamiast marnować czas na dalsze poszukiwania po prostu wzięłam się do roboty i zrobiłam mój kosz tak, jak potrafiłam. W dużej mierze "na czuja" i na pewno niektóre rzeczy zmienię przy wykonywaniu drugiego.

Nie jestem specem, więc nie będę nawet udawała, że mam dla Was jakieś porady w kwestii papierowej wikliny :) Lubię jednak próbować nowych rzeczy, sprawdzić, czy dam radę. Wiąże się to z pewną cechą mojego charakteru - jeśli jest choć mała szansa, że jestem w stanie wykonać coś sama, na pewno tego spróbuję. Tak było z odnawianiem fotela (część 1, część 2), tak było z tym koszem. Zrobienie koszy było też dla mnie kuszące z tego względu, że mogłam dostosować je wielkością do miejsca, które dla nich upatrzyłam. W jakim sklepie kupiłabym coś takiego?

Myślę, że kilka zdjęć zdradzi Wam więcej niż to, co mogłabym opisać słowami. Nie wiem czy zrobiłam to właściwie, ale zaczęłam od ustawienia równoległych rurek na dnie, przez które potem przeplatałam rurki poprzeczne. Tak powstała "podłoga" mojego koszyka:


Potem wzięłam się za boki, które budowałam podobnie jak dno. Tutaj widzicie plątaninę rurek, którą potem udało mi się opanować:


U góry rurki oplotłam w nieco inny sposób. Mam jednak nadzieję, że po pomalowaniu na jednolity kolor splot nie będzie aż tak się odróżniał.


Tymczasem zachęcam Was do udziału  w zabawie "12 projektów dla domu". Przede mną jeszcze 10 kolejnych projektów (następny w marcu), Wy natomiast możecie dodać choć jeden. Po szczegóły zapraszam tutaj:

http://asia-majstruje.blogspot.com/2014/01/srodowy-myk-wasciwie-nowy-projekt.html


Projekt styczniowy:
http://asia-majstruje.blogspot.com/2014/01/srodowy-myk-wasciwie-nowy-projekt.html

poniedziałek, 24 lutego 2014

A u mnie w pracy...

Wszystkich scrapujących zapraszam na wyzwanie w Art-Piaskownicy! Co więcej, wyzwanie z nagrodą, bo sponsorem jest Studio Tekturek. Liftujemy pracę Mariaje z ciekawym efektem.. efektem dziury :) Po szczegóły zapraszam >>tutaj<<. Znajdzie się ktoś odważny, kto zdobędzie się na takie "zniszczenie" papieru? Wszystkim, którzy się zastanawiają powiem, że wcale nie jest to takie trudne. Wystarczy zacząć od niewielkiego otworu (można dziabnąć papier nożyczkami), a dalej będzie z górki :)

Moja interpretacja wygląda tak:


Wykorzystałam przede wszystkim papier ze Studia Tekturek (baza) oraz kilka dodatków z Foxa i ILS.
Udanego poniedziałku!

poniedziałek, 17 lutego 2014

Hipopotam

Zeszły tydzień upłynął pod znakiem chwalenia się, ale trzeba te splendory porzucić i wziąć się do roboty..! Tymczasem jednak pozostało mi do zaprezentowania kilka zaległych prac, a wśród nich egzemplarz z początku stycznia. Procedura była skomplikowana - najpierw polowałam na odpowiedni sweter, który można by sfilcować tym oto sposobem. Następnie należało jegomościa wykroić i uszyć. Wszystko odbyło się ręcznie. Potem rozprułam poduchę z Ikei i delikwenta wypchałam. Niech nie zmyli Was zdjęcie - nie oddaje skali, a hipopotam o którym mowa miał jakieś 30 cm długości. Zamiast małego stworzenia, które zwykle tu oglądacie, przypominał raczej sporą zabawkę lub przemiła podusię. Trudno się było rozstać, ale ostatecznie powędrował do Sylwii, a stamtąd dalej w świat.. o ile nie został pożarty przez jej uroczego psa :)


Jak dotąd to chyba największa moja filcowa praca.
Udanego poniedziałku!

czwartek, 13 lutego 2014

Ale mnie zaszczyt kopnął!

Że się tak kolokwialnie wyrażę :) Nie mam zamiaru się chwalić, chociaż w tym tygodniu tak jakoś wyszło, że opisuję same zaszczyty :) W poniedziałek o dołączeniu do Art-Piaskownicy, a dziś o dziwnym zbiegu okoliczności. Wybaczcie, nie mam jednak wyrzutów sumienia, ponieważ co jak co, ale blog ma mi też służyć do upamiętniania takich momentów, w odniesieniu do mojego rękodzieła traktuję go jako rodzaj kroniki :)

Wchodzę ja wczoraj - jak nigdy - na główną stronę DaWandy, a tam przed oczami przewija mi się mój filcowy kogutek! Sami zobaczcie:


Jestem w szoku. Klikam, a tam więcej:


I jeszcze aparaciki!


Gdyby nie przypadek, w ogóle bym tego nie zauważyła. A tak na koniec dnia ogarnęło mnie wielkie zdziwienie.

Tu kogutek w pełnej krasie:



Jest też oczywiście na DaWandzie.

poniedziałek, 10 lutego 2014

Ale njus!

Nie pochwaliłam się jeszcze, że od kilku dni należę do DT Art-Piaskownicy! To ci nowina, prawda? Tymczasem na Piaskownicowym blogu było już powitanie, ba! nawet ukazała się moja pierwsza praca! Marysza stworzyła mi taką oto "wizytówkę":


Na blogu Art-Piaskownicy jednym z tematów wyzwania jest zaproponowana przez Ki kartka w stylu clean & simple, a do niej aż trzy mapki - do wyboru. Można też stworzyć kartki na podstawie wszystkich trzech mapek :) Kliknięcie przeniesie Was na stronę zabawy:

http://art-piaskownica.blogspot.com/2014/02/mapka-w-sytlu-clean-and-simple.html

Moja karta, stworzona z myślą o Agi, nie mogła być chyba "czystsza" i "prostsza". Jako tło posłużyła mi tektura z Foxa.


Do obejrzenia pięknych prac reszty załogi zapraszam Was >>tutaj<<.

Udanego poniedziałku!

piątek, 7 lutego 2014

Kooperacja

Ania, prowadząca blog Dziergam Sobie, miała już różne ciekawe, niekiedy szalone pomysły na kartki, których wykonanie mi powierzała :) Ostatnio jednak wymyśliła świetny prezent dla małego chłopca, który miał przyjść na świat, i jego rodziców. Ania postanowiła wydziergać kocyk, a kartka... z kartką był kłopot, bo dziecię jeszcze nienarodzone, a imię niepewne. Rozwiązanie okazało się być następujące - kartka w kolorach i formie zaakceptowanej przez Anię, poleciała do niej wraz z literkami do samodzielnego wycięcia i przyklejenia.
 
Zobaczcie jak to było - w zdjęciach zaczerpniętych od Ani:
 
 

Do kompletu powstał taki oto prześliczny kocyk - gdybym była trochę mniejsza, sama bym z chęcią spędzała pod nim nawet całe dnie :)



Po prostu cudowny!
Wszystkie zdjęcia zaczerpnięte >>stąd<<.

Udanego weekendu!

środa, 5 lutego 2014

Środowe myki: przyprawy, część 2


Pojawiły się głosy, że zeszłotygodniowe etykiety na przyprawy ładne, ale tylko smaka narobiłam nie zamieszczając wersji do wydruku dla Was. Proszę bardzo! Etykiety, które pojawiły się w zeszłym tygodniu na moich zdjęciach, w wersji do pobrania. Będą dostępne przez cały najbliższy tydzień, więc proszę się częstować. I wspomnieć o źródle, jeśli będziecie je prezentować. I pochwalić się w komentarzu, bo chętnie zajrzę :)

[ETYKIETY SĄ JUŻ NIEDOSTĘPNE]




Zapraszam na pozostałe posty z cyklu:
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXYGyZQSHknaRK2ZyyGJIUx4XO3bI5ey7pmbPy6WBXsWdpD-IPvDEQUM5ELY8EJ2z6FFs2P-SBEw_uH224nkK3gKrgA4xq1cvZSIvbujibCsZdynUfa_FjO_HOIGT3LMUMcJUuNgBqC44/s150/srodowe%2520myki.JPG

poniedziałek, 3 lutego 2014

Jest poniedziałek, są wyniki

Witajcie!

Pora na ogłoszenie wyników rozdawajki. Dziękuję wszystkim za udział w zabawie - tutaj i na fb. Miło mi, że zapisałyście się (bo oczywiście bawiłyśmy się w damskim towarzystwie), zostawiłyście po sobie ślad i kilka miłych słów. Cieszę się, że mogę Was u siebie gościć - za trzy dni miną dokładnie 3 lata od powstania tego miejsca. Od tego czasu na blogu wiele się pozmieniało, co z pewnością zauważycie oglądając moje początki :)

Wracając zaś do wyników zabawy - niespodzianka powędruje do


Proszę o informację na mejl (filc.joanna.stepniak@wp.pl) jakie kolory chciałabyś widzieć w swojej nagrodzie.

Udanego poniedziałku!